Jaskółka dymówka, Hirundo rustica, Ang. Bam Swallow
Dzisiejszy post kosztował mnie trochę poświęcenia, żeby zrobić zdjęcia młodym dymówkom musiałem wspiąć się na drzewo obok tego na którym one właśnie siedziały. Było warto. Karmienie młodych dymówek jak widać nie jest łatwe, wszystko odbywa się w locie i trwa ułamki sekund. Ich pokarm a więc głownie owady chwytane w powietrzu, trafiała bezpośrednio do przełyku młodziaków.
Kiedy jeszcze są w gnieździe, rodzice karmią ich nawet trzydzieści razy dziennie. Te na zdjęciach zapewne niedawno opuściły gniazdo a więc mają ukończone już całe 3 tygodnie swoje życia, takie maluchy a już tak dzielnie latają. Już nie długo będą musiały sobie radzić same, z końcem sierpnia będą zbierać się w duże stada by potem rozpocząć wędrówkę na zimowisko. Gdzie polecą? ponoć nasze dymówki odlatują aż na południe od Sahary. Przemierzają wiele kilometrów by do nas dotrzeć, musi im się więc u nas podobać.
( kliknij aby powiększyć )
na pożegnanie |
Zabieramy ze sobą aparaty, kto ma lornetki i ruszamy w przed siebie :)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam
aren't they sweet! love these bug-eating swallows!
OdpowiedzUsuńUrocze maluchy, to prawda :) Pozdrawiam
UsuńPost jak zwykle ciekawy. U mnie też mnóstwo jaskółek, ale nigdy się aż tak nie poświęciłem jak Ty. Szkoda tylko, że słońce było nie z tej strony, co trzeba (chyba). No cóż - przy ulotnych tematach zawsze jest dylemat - dokument z wadami, albo nic w oczekiwaniu na artyzm :) Ja ostatnio próbowałem jerzyka w locie chwycić (jak zwykle z balkonu), ale się zniechęciłem ;) Tym bardziej podziwiam Twoje zaangażowanie :)
OdpowiedzUsuńJaskółki siadły właśnie pod światło, nie miałem jeszcze takich zdjęć więc się poświeciłem Radku :) W kwestii jerzyków to nie próbowałem nawet ich uchwycić, ciężki temat :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
Z tą Saharą - nie wiedziałem :) Będę musiał przylukać, czy na pewno wszystkie odlatują ;)
OdpowiedzUsuń:) Lubię też poleć do Afryki Południowej Andrew nie tylko w Wschodniej :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo sympatyczne te jaskółeczki :-)
OdpowiedzUsuńTo prawdą, są urocze takie malutkie :)
UsuńPozdrawiam
Świetne zdjęcia. Gratuluję determinacji. Widziałam te maluchy wracając do domu, na mijanych wsiach.
OdpowiedzUsuńDawno nie zaglądałam a tu takie ptasie zjawiska. Nigdy w życiu nie widziałam szczygła.
Dziękuję, cieszę się poznałaś nowy ptasi gatunek, teraz odlatują już bociany, jaskółki zostaną co niektóre jeszcze do końca września. Pożegnaliśmy już jerzyki, one są właśnie w fazie odlotu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Będąc dzieckiem to myślałem, że... jaskółki się całują ;-)
OdpowiedzUsuń
UsuńCiekawe wspomnienie :)
Czasem może to i niewiele odbiega od prawdy :) Przecież elementem zalotów bywa karmienie samicy przez jej partnera. Samiczka wtedy zachowuje się trochę jak pisklak, otwiera dziób i samiec daje jej jakiś smaczny kąsek :)
Usuń
UsuńTo bardzo interesujące to piszesz Justyno :)
http://jaremczyn.blogspot.com/2013/08/drugi-leg-dymowek-w-witoldowej-stajni.html a to nasze lokalne dymówki z przychówkiem :) ptaki dzieciństwa na wsi, zawsze były obok, stały element krajobrazu
OdpowiedzUsuń
UsuńNa wsiach można spotkać dymówki i oknówki, w tym roku po raz pierwszy rozpoznałem oknówki na jednej z wiejskich dróg, dawniej był to dla mnie jeden gatunek :)
Pozdrawiam.