( kliknij aby powiększyć ) |
Nie jest łatwo ale jak zwykle zupełnie przypadkowo się udało. Była dokładnie 18.30, słońce zniża się nad widnokręgiem a ja spaceruje sobie po polanie mając słońce za plecami, kiedy spostrzegam że coś w odległości 120m ode mnie porusza się w młodej trawie. Spojrzałem przez aparat, lis, pomyślałem że pewnie mają w tym miejscu norę. Przykucnąłem a następnie podczołgałem się na jakieś 40m, ostentacyjnie wstałem i zrobiłem im parę fotek, narobiłem im stracha :)
Taka okazja nie nadarza się często. Te lisy wygrzewały się w promieniach zachodzącego słońca, były po małej drzemce być może, kto wie. Te młody lisek widać, że wyglądał na zaspanego trochę. Podejść jest je bardzo trudno nie próbowałem zbliżyć się do nich jeszcze bardziej, taka była dla mnie wystarczająca. I tak jest to moja najlepsza ich udokumentowana obserwacja.
Lisica ma chyba jakąś ranę na szyi, przyznam się, że trochę się bałem... :))
<< Spis wszystkich wpisów z tego bloga >>
Super zdjęcia! Ja do dawna próbuję uchwycić lisa jednak dotychczasowe próby przyniosły zbyt słabe wyniki zeby się nimi pochwalic na przyrodniczku :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
Dzięki, rewelacyjne nie są ale jak na przypadkowe całkiem fajne, wcześniej czy później uda się Tobie zrobić fajne zdjęcia :)
UsuńPozdrawiam
No - to już była obserwacja przyrodnicza pełną gębą. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDzięki Radku :)
UsuńPozdrawiam
Super przygoda z przyrodą :) A co do lisków - faktycznie trzeba uważać - wścieklizna jest sporym zagrożeniem. Zresztą przy każdym spotkaniu z przyrodą zdrowy rozsądek wskazany :) Jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńFajna przygoda. Teoretycznie zagrożenie czyha na każdym kroku, samemu lepiej go sobie nie stwarzać :)
UsuńPozdrawiam :)
Jakiś czas temu znalazłam zamieszkaną lisią norę, kupiłam porcje rosołowe z kurczaka, przyjechałam wczesnym rankiem, poczęstowałam liski, a potem, siedząc nieopodal w wysokiej trawie, przyglądałam się ich zabawom :-)
OdpowiedzUsuńhttp://zapiskizdrogimlecznej.blogspot.com/2011/05/podchody.html
Widziałem, super zdjęcia. Jakiś miesiąc temu przypadkowo natrafiłem na lisią norę, wtedy 3metry ode mnie lisek wyrzucał piasek, usłyszał moje kroki i szybko się schował może spróbuje im kiedyś coś podrzucić :)
UsuńPozdrawiam
ależ masz szczęście ja jeszcze maluchów nie widziałam:(A opowieść super:)
OdpowiedzUsuńDzięki, to tylko przypadek że akurat zdecydowałem się przejść tą trasą bo miałem już wracać do do domu, trochę żałuję ale nie zbliżyłem się jeszcze bardziej byłyby lepsze zdjęcia :))
UsuńPozdrawiam
Co za maleńkie śliczności! miałeś niebywałe szczęście, że mogłeś napawać się ich widokiem! Może matka złapała się w sidła i jakoś się oswobodziła, stąd ta rana! biedactwo...
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podoba to zdjęcie jak nastroszył futerko i się "wytrząchiwał" :)
UsuńTrudno powiedzieć co jej się stało, na pewno się wyliże.
Pozdrawiam
Lisa jeszcze mi się nie udało sfotografować. Tobie gratuluję :)
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie jest cudowne!!!
OdpowiedzUsuń