Mamy już listopad, ostatni miesiąc jesieni. Przyroda przygotowuje się do zimy, kończy się okres wegetacji, owoce obrodziły a zwierzęta gromadzą zapasy tłuszczu. Na początku miesiąca na polach trwają już ostatnie orki w ostrą skibę pod siewy wiosenne. Pola są puste, krzewią się na nich wysiane we wrześniu oziminy. Drzewa w lasach i parkach potracą resztę liści. Zauważyłem, że liście długo trzymają się na starych dębach i młodych brzozach. Podobnież opadnięcie liści z brzozy brodawkowej następuje wraz z nastaniem przedzimia, które jest jedną z dwóch uzupełniających pór roku w naszej strefie klimatycznej.
Listopad jest miesiącem chłodnym, wilgotnym, mglistym, pochmurnym, deszczowym, obecnie jest bardzo wietrznie. Mało przyjemnych dni, sprawia, że ciężko wybrać się na jakiś spacer, lub leśną wędrówkę. A jednak warto w ten ostatni jesienny miesiąc wybrać się w teren. Puste pola, ogołocone drzewa w lasach liściastych sprawiają, że lepiej jest obserwować chociażby ptaki ale również i inne zwierzęta. Doskonale widoczne stały się gniazda ptaków, najbardziej interesujące są te duże należące do ptaków drapieżnych, warto zapamiętać ich położenie Najlepsze porą na weekendowe spacery będą poranki, słońce wstaje później a wraz z nim większość zwierząt, po południami już nie ma tak czasu, słońce wcześnie zachodzi za horyzont.
W listopadzie warto rozważyć :
- oczyszczenie budek lęgowych ze starych gniazd,
- założenie budki lęgowej, wcześniej założona będzie lepiej zauważona,
- wybranie miejsca na postawienie karmnika dla ptaków, zawieszenie, rozpoczęcie gromadzenia jedzenia dla ptaków, śniegi mogą przyjść już końcem listopada, pamiętam taki rok kiedy zima uderzyła z początkiem grudnia.
- wybranie miejsca pod czatownię i jej postawienie.
Jakiś czas temu myślałem, żeby zebrać w jednym wpisie wydarzenia w przyrodzie dotyczące jednej pory roku lub mające miejsce w danym miejscu. Nie wszystkie oczywiście bo nie sposób było je spisać w jednym wpisie ale chociaż te najważniejsze, stąd ten dzisiejszy post o listopadzie.
Nie wszyscy może zdają sobie z tego sprawę, że jesień jest okresem wielkiej migracji ptaków na zimowiska. Trwa ona cały czas, w listopadzie powinny już odlecieć od nas skowronki, rudziki, kopciuszki, szpaki, gęsi i żurawie.
W pierwszych dniach listopada odlatują od nas już ostatnie stada zięb, z północy przylatują za to do nas stadka jerów, ptaków do nich podobnych. Nasz kraj jest głównie ich przystankiem w dalszej drodze na południe, czasem jednak nieliczne osobniki decydują się u nas przezimować. Miałem kiedyś takie szczęście zaobserwować jera w swoim karmniku.
Przylatują do nas Gile i Jemiołuszki które gnieżdżą się na odległej północy. Jak i inne ptaki z tamtych terenów przenoszą się one w miejsce gdzie zima jest łagodniejsza od tej w Skandynawii, Północnej Rosji.
Kolejnymi ptakami przybywającymi do nas już w listopadzie są czeczotki, szaro-buro-pstre, z białymi brzuszkami, w czerwonych czapeczkach. Przemieszczają się w dużych stadach.
Niewiele osób wie, że nasze polskie kruki, wrony i gawrony a nawet sójki odlatują na zimę do cieplejszych krajów a na ich miejsce przylatują krukowate z Rosji. Taką ciekawostkę usłyszałem ostatnio w radio.
A u ssaków, niektóre zwiększają tkankę tłuszczową i zarzucają zimowe futerko a taki np. borsuk zapada w sen zimowy, który jednak nie jest taki głęboki (przebudza się w cieplejsze dni) jak chociażby u jeża. Ostatniego jeża w tym roku widziałem na początku listopada. W sen zapadają też nietoperze i nasze susły.
W listopadzie rozpoczyna się rujka u dzika, która swoje maksimum osiąga dopiero w grudniu. M. in.sarny i dziki zbierają się w stada w
Nie zwracałem uwagi na owady w listopadzie, w ostatnią niedzielę widziałem jednak przez szybę z jadącego auta jakieś latające owady. Dodam że przejeżdżałem przez lasek liściasty. Nie jestem w 100 % pewien jakiego gatunku były te owady ale znalazłem informacje, że przez listopad ciągnie się ruja piędzika przedzimka (motyl). Dodam, że oklejanie pni drzew taśmą z klejem zabezpiecza przed rozpowszechnianiem się między innymi właśnie tego gatunku motyla. Klej po prostu zatrzymuje owady i uniemożliwia dalsze
rozmnażanie, pozwala zaobserwować moment ich pojawienia się oraz
ułatwia określeni liczebności tych szkodników. Samice mają słabo rozwinięte skrzydła i muszą wędrować po pniu w górę do korony drzewa, by tam złożyć jaja, stąd ten klej.
Dziś to byłoby tyle gdybyście znali jakieś listopadowe ciekawostki przyrodnicze piszcie, sam pozwolę sobie dopisać tutaj jeszcze jakieś informacje jak się o takowych dowiem :-).
Dziś to byłoby tyle gdybyście znali jakieś listopadowe ciekawostki przyrodnicze piszcie, sam pozwolę sobie dopisać tutaj jeszcze jakieś informacje jak się o takowych dowiem :-).
Dziękuję za uwagę, pozdrawiam,
Damian
Przeczytałem z uwagą Twój post ,jest bardzo ciekawy. Karmniki zawsze ustawiam w połowie listopada aby się ptaki przyzwyczajały . Z uwagi że jestem foto makr-owcem w czasie zimowym pozostaje mi fotografowanie i obserwowanie właśnie ptaków. Przylatują głównie sikorki ,grubodzioby . Może doczekam się innych gatunków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Jarku, głównie tekst, zdjęciami nie dysponowałem a to w nagłówków zmienię jak trafi mi się bardziej pasujące ;)
UsuńBardzo ciekawy,interesujący wpis.Ptasia stołówka w pełni,ale na razie sikorki,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak już chyba pisałem szczyt sezonu karmnikowego cały czas przed nami :-)
UsuńPozdrowionka
Oj tak... coraz więcej kręci się wokół domu ptaków a w szeczególności sikorek i wróbli :))) W zeszłym roku zdałam sobie sprawę jak ważna jest zimowa pomoc, kiedy to gwałtowne mrozy zmusiły młodego dzięcioła do przylecenia do naszej słoniki przy kuchennym oknie i stołował się u nas przez tydzień. Jak musiał być zdesperowany? Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńW duże mrozy jak najbardziej powinniśmy pomagać ptakom, jak tylko możemy, bardzo dobrze zrobiłaś agatek :-) Pozdrowionka.
Usuńherlig landskapsbilde !
OdpowiedzUsuńJa też planuje pod koniec miesiaca wystawić karmnik-choc na podwórku jest ale daje tylko płatki,kukurydzę i pęczak.Potem zacznę dawać słonecznik i pszenicę i czas poszukać miejsca na zimowa czatownię:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawe czy się doczekamy zimy czy będzie mini zima :-)
UsuńPozdrowionka
Dziękuję bardzo za praktyczne informacje ! Zawiesiłam karmniki....ale zapomniałam o czyszczeniu budek lęgowych....!
OdpowiedzUsuńNie lubię zimy ale już nie mogę się doczekać na zimowe sesje zdjęciowe ! W tym roku widziałam jera ale zdjęcie wyszło nieudane...! Mam nadzieję że ten oryginalny jeszcze wróci...!
Pozdrawiam serdecznie :)
Jeśli Elu postanowił zostać na zimę i być może wróci :-)
UsuńPozdrawiam
Listopad to głównie okres przygotowań do sezonu karmnikowego. U mnie już pierwsze ptaszki skubią słonecznik. :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSłonecznik uwielbiają prawie wszyscy goście karmikowi :-)
UsuńJa już oczyściłam budki lęgowe. W jednej nic się nie działo, chyba ma zły otwór (?), kupiłam ją w sklepie. Myślę jednak, że mam tyle drzew, że jest w czym wybierać:) Fajny post, dzięki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Aniu, może dobrze, że ma mniejszy otwór ta budka, szansa na zajęcie przez tak mały gatunek ptaka jest :-)
UsuńPozdrawiam
U Nas karmnik jest zamontowany na stałe i rzeczywiście jak na naszych terenach podgórskich trąciło mocnymi przymrozkami to i ptaki się pojawiły po ziarna :)
OdpowiedzUsuńJak są chłody to zaczynają się kręcić przy zabudowaniach :-)
UsuńPozdrawiam
you are soo good telling about the nature and the birds and all animals living there
OdpowiedzUsuńA great nature lover you are:)))
Thanx for sharing and i wish you &family a great weekend!Big Kiss:)))
Thank you Anita, Thanks for your visit :-)
UsuńKarmniki wystawione mam,ale ze budki już można czyścić tego nie wiedziałam,a mam ich kilka.Dziękuję za fachową poradę.
OdpowiedzUsuńLepiej właśnie w listopadzie, żeby się wietrzyły :-)
UsuńPozdrawiam
Wesołych i spokojnych Świąt !!
OdpowiedzUsuńOh, nie miałam pojęcia, że nasze krukowate pakują walizki i mamy taką niecną podmianę! Jak to dla każdego zima ma inne oblicze: naszym za zimno, a innym, niby taki samym, w sam raz. Mogę się pochwalić, że dzisiaj udało mi się pogapić bezczelnie na dzięcioły. Mimo solidnego mrozu pukały zawzięcie w drzewa.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie jest zajrzeć na bloga, na którym tyle przydatnych informacji. Piękna sprawa.