Podczas wędrówek napotykam często na ślady działalności bobrów, czasami zdarza się że muszę nadkładać trochę drogi, żeby znaleźć odpowiednie miejsce do przekroczenia małego strumyka, który staję się głęboki i szeroki na skutek wybudowanych bobrzych tam. Podczas jednego z ostatnich grudniowych spacerów, bobrze dzieło było jedyną atrakcją. Poza tym natknąłem się na fajny sposób zabezpieczenia drzew przed ich ścięciem, który widać poniżej. Nie wiem czy foliowe worki którym owinięte zostały drzewa zdają swój egzamin bo nie często bywam w tej okolicy :-).
Najlepiej chronią drzewa metalowe siatki albo pomalowanie drzewa farbą i obsypanie piachem ale to już tak na marginesie dopisałem.
Najlepiej chronią drzewa metalowe siatki albo pomalowanie drzewa farbą i obsypanie piachem ale to już tak na marginesie dopisałem.
Jak już wpis o bobrach to przydałoby się napisać o nich trochę informacji. Po pierwsze, że są to największe europejskie gryzonie. Odżywiają się wyłącznie pokarmem roślinny, najbardziej lubią zajadać korę i łyko wierzb, brzóz, osik i olch. Mieszkają w norach lub wybudowanych z gałęzi domkach z podwodnym wejściem - tzw. żeremia. Są doskonałymi pływakami ale na lądzie poruszają się ociężale i powoli. Budują tamy by było więcej zalanego przez wodę terenu po którym mogłyby się szybko, bezpiecznie poruszać i łatwo transportować drzewo.
Zwierzęta te żerują głównie o zmierzchu. Bóbr jest ponoć płochliwym zwierzęciem. Do budowy tam wykorzystuje nie tylko gałęzie i gałązki drzew ale również ziemię i kamienie czasem nawet sporych rozmiarów. Jako ciekawostkę napiszę, że ruja bobrów przypada na I-III a mioty liczą do 5 młodych osobników. W naszym kraju jest to obecnie gatunek w ekspansji a był już niemalże doszczętnie wytępiony w ubiegłym stuleciu.
To inteligentne stworzenia, poprzez swoje działania, które wymusza potrzeba, instynkt, mają wpływ na otaczające je środowisko, ale też dostosowują otaczającą je przestrzeń do swoich potrzeb.
Zwierzęta te żerują głównie o zmierzchu. Bóbr jest ponoć płochliwym zwierzęciem. Do budowy tam wykorzystuje nie tylko gałęzie i gałązki drzew ale również ziemię i kamienie czasem nawet sporych rozmiarów. Jako ciekawostkę napiszę, że ruja bobrów przypada na I-III a mioty liczą do 5 młodych osobników. W naszym kraju jest to obecnie gatunek w ekspansji a był już niemalże doszczętnie wytępiony w ubiegłym stuleciu.
To inteligentne stworzenia, poprzez swoje działania, które wymusza potrzeba, instynkt, mają wpływ na otaczające je środowisko, ale też dostosowują otaczającą je przestrzeń do swoich potrzeb.
W okolicy żeremi, widać dużo ściętych drzew, głównie olszyna leża też dwa graby, bobry od razu przystąpiły do zajadania kory. Ich mieszkanko widać w prawym górnym rogu poniższego zdjęcia. W okolicy nie ma dużych cieków wodnych, ten mały leśny strumyk, którego poziom jest niski widać im wystarcza, pożywienia mają pod dostatkiem.
Dziękuję za wizytę
Pozdrawiam Damian
Propozycje do przejrzenia innych stron z bloga :
U nas też ponagryzały i to dużo tych drzew. Na rzece, na odcinku kilometra mają 8 tam, z czego jedną taką ogromną - wygląda jak małe królestwo. W takim miejscu, gdzie rzeka jest trochę szersza, zrobiły taką tamę, że powstała mała wysepka, a na niej - patyki, resztki pokarmu - po prostu gród! Pozdrawiam i zachęcam do udziału w plebiscycie na Podróż Roku na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńLubię bobry, wiem że muszą jeść i budować tamy, ale drzew jest trochę żal. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńå da var familie bever dyktig :-) takk for visning !
OdpowiedzUsuńNo tak żal drzew ale coś jeść muszą,do tego zmieniają krajobraz i myślę,że na lepsze choć nie wszystkim to się podoba,ale człowiek zaczął wszystko osuszać i tak naprawde zmieniać środowisko a bobry to po częsci naprawiają:)fajny wpis.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajne masz tereny do zwiedzania :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie bóbr od wiosny zamieszkał w stawie. Przegryzł siatkę i zrobił dziurę aby się dostać na naszą posesję. Zlikwidował 6 drzew. Najbardziej mi szkoda tych na wyspie, nie gardził nawet jesionami i krzakami derenia białego.Ale...Chyba się go pozbyliśmy przed świętami, zagrodziliśmy ostatnią dziurę i na razie cisza... To okropne szkodniki. Mój las jest zdziesiątkowany, część drzew zabezpieczyliśmy siatką(droga zabawa), a część pomalowałam piołunem. Nie przypuszczałam, że przejdzie przez siatkę i tu zacznie niszczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wow!!!!!For en bever som har vært der!!!!!
OdpowiedzUsuńSkikkelig bra!
Super spotkanie i bardzo widoczne ślady działalności bobrów :)
OdpowiedzUsuńspore sobie drzewa do wycinki upatrzyły. W ochronę przez foliowe worki nie wierze, no chyba że chronią one nie samo drzewo, ale np coś czym pomalowano pnie?
OdpowiedzUsuńNiesamowite :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię bobry. I podziwiam ich inżynierskie zdolności!
OdpowiedzUsuńPomyślnego Nowego Roku, Damian! :-)
Na pogrżżonej suszą Warmii bobrza robota to zbawienie, tylko w okolicy ich żeremi zachowała sie woda, a drzew az tak dużo nie niszczą. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie przegryzione i oskórkowane.
OdpowiedzUsuńAle czy folia da radę wygrać z dentystycznym imperatywem ;)? Jeszcze się tym zadławią biedaki.
Stale obserwuję bobrowe ścinanie drzew.Zagadką dla mnie było poszukać ich domek,czulam że może po drugiej stronie jeziora na takim zadrzewionym półwyspie.Teraz kiedy mróz na dworze i jezioro skute zostało lodem ,odważyłam się po lodzie szukać szczęścia po przeciwnej stronie.Moja wycieczka zakończyła się pomyślnie,ten ich domek tak jak Twój precyzyjnie wykonany,nic szczególnego.
OdpowiedzUsuńThat exact same scene can be seen right here. The beavers have been very active this year.
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz czas na takie obserwacje. Super, że wrzucasz to na bloga i mogę dowiedzieć się takich ciekawych rzeczy.
OdpowiedzUsuń____
prezent dla gołębiarza